Cześć! Zacząłem się martwić dziś gdy jechałem z pasażerką swoją jawą,po prostej drodze,przegoniłem jakieś 100km/h przez około 8 minut po czym odczułem ,że motor zaczyna słabnąć a po wciśnięciu sprzęgła przy prędkości zgasł. Nie mogłem odpalić,więc poczekałem z 10 minut,próbuję dalej i nic,podniosłem ssanie,kopię,kopię i odpaliła (chodziła jak wiadomo- ciepła na ssaniu),przytrzymałem na obrotach po czym wyłączyłem ssanie i ruszyłem,było niby normalnie z tym,że z prawej strony w okolicach cylindra gdy jechałem dochodził odgłos,jakby...-wydmuchanej uszczelki głowicy? -ale po jakimś czasie ustał. Zdarzyło mi się tak trzeci raz,pierwszym razem gdy miałem jeszcze platyny,a kolejne dwa razy już na sovek'u i było to w podobnych okolicznościach,tzn. przy przytrzymaniu prędkości około 100km/h. Nie mam pojęcia...może jakieś sugestie ktoś ma? -bo czuję,że i tak muszę garnki ściągnąć i zerknąć co tam z górą silnika jest bo i trochę pierścionki dzwonią. Dodam,że kolanka wydechowe złote/trochę fioletowe ale nie ganiam jawy na gaz opór,raczej jeżdże normalnie -może to świadczyć o poźnym zapłonie?