Memento mori. Wyfuk juz czeka...
Do "garazu" zawitała muzeta z wozem a z nia pasozyty, zarazki i klatwy Honeckera. Zrobiło sie jeszcze bardziej ludowo-demokratycznie.
Sprzedawca ja na mnie przerejestrował (tablica jeszcze nie załozona), przywiozł i wyładował. Podobno u poprzedniego własciciela stała niejezdzona 5 lat w tokijskiej dzielnicy Shibuya, potrzebne było miejsce na cos innego wiec enerdowski zaprzeg musiał sie wyniesc. A temu włascicielowi sprzedał ja ten sam sprzedawca 10 lat temu i teraz do niego wrociła.
Obie moje Jawy bardzo mu sie podobały

, tak bardzo ze odpaliłem i dwoch dziwakow słuchało ich dywagujac o niesamowitosci starych dwusuwow.
Muzeta jest z 1991 roku i na tabliczce znamionowej ma juz "Made in Germany". To chyba jeden z ostatnich egzemplarzy ETZ 251, wypuszczony juz po zmianie ustroju.
Bedzie przy czym podłubac zanim trafie na stary wyfuk od Jawy 362.