No ja jestem w temacie ostatnio remontu... Patrz watek "Chwle się..." w na każdy temat
Zgodnie ze sztuka to powinno się zdjąc lakiery podkłady itp itd do gołej blachy. Najlepsze było by piaskowanie ale jest problem bo stary motocykl ma stare blachy, a stare blachy czesto besto są pożarte przez rudego. Jak oddasz tam gdzie piaskuja np ciężarwy to odbierzesz tylo grubsze elementy a reszta albo sito albo nic. WIec pozostaje rękodzieło... Dwie filozofie albo do gołej blachy albo przecierka strego lakieru a tam gdzie odłazi i rdzawe miejsca do blachy.
Pózniej jak ma to mieć ręce i nogi toproponuje i ja tak robie. Reaktant coś ala cortanin (cortaninu nie polecam- na bazie wody jakoś dziwnie mi wodą rdze się chlapie, tam gdzie nia ma rdzy potrafi odchodzić) najlepiej na bazie żywic. Póżniej na to podkładzik reaktywny( nie wiem co ludzie widzą w mini). Odtłuszczanie i na to szpachla natryskowa (zeby te małe wżerki zlikwidować) pózniej szlifowanie ale ostrożnie żeby nie potrzeć podkładu reaktywnego. Na grubsze dziury wgniotki zwykła szpachla (pamiętać o wykoñczeniówce bo będą kłaki wisieć

)Następnie wszystko w podkład pod okreśłony typ farby i już tylko kolorek albo kolorek i lakier
Sprawy natury technicznej........
Musisz mieć konkretny kompresor - taki z marketu za 400zl zdecydowanie odpada. Musi mieć sluszną pojemnośc i co ważne zimne i czyste powietrze a także sporą wydajnośc - żeby był zdolny napełniać zbiornik na stałym ubytku ciśnienia jakiego używasz przy malowaniu. Musisz czuć pistolet. Nie zachęcam do kupna takiego za 1000zl ale taki za ok 150 jest juz całkiem przyzwoity do użytku amatorskiego. Najlepiej na próbe coś pomalować pokombinować z ustawieniami ilość powietrze-fabra ciśnieniem itp poćwićwiczyć poprostu.
Sprawa zasadnicza: Na dworze to można malować Ursusa, Jelcza jakąs "haelke" rozrzutnik gnoju ale nic co ma wyglądać ładnie. Nie żeby robić sobie prawdziwą lakiernie ale zamknięte pomieszczenie z wymiana powietrza i w miare bezpyłowe (no bez przesady nie musi być tak sterylnie ale żeby nie miotało w powietrzu kurzem). Ważna jest temperturka bo fabra szybciej wysycha jak jej cieplej jest. Ale bez przesady dzisiaj akryle wysychaja "pod pistoletem" Do "nielepkości" wystarcza im kilka godzin. Utwardza się oczywiście kilka dni.
Ostatnia sprawa żeby malować trzeba to czuć- jak nie masz ręki daj sobie spokój. Co nie znaczy że nie można sie tego nauczyć.
poprostu po pewnym czasie zaczniesz widzieć że farba ktoą lejesz jest jeszcze za gęsta albo za rzadka i jak sobie do niej ustawić pistolet
jeszcze jedna jak nie najważniejsza sprawa ZERO PO¦PIECHU jak "przepałujesz" to nawet nie zauważysz kiedy a jak bedziesz chciał to poprawić to będziesz się męczył i męczył
Powodzenia i pamietaj żeby potrenować