Dziś ładowanie u Czesi wróciło

Zdemontowałem alternator z wirnikiem, okazało się jednak że jeden z drucików jest na wirniku zdemolowany. Założyłem alternator, wirnik i szczotko trzymacz, które miałem zdjęte z 472,6 jednak po odpaleniu nadal kontrolka nie gasła a na mierniku ładowania nie było widać. Szukałem dalej, po wciśnięciu kluczyka wirnik się ładnie magnesował, więc regulator, alternator i szczotki sprawne. Profilaktycznie podmieniłem nowy regulator i przekaźnik, jedynym potencjalnym winowajcą pozostał prostownik. Po zdemontowaniu go, zobaczyłem niezłą rzeźbę, ciekawe czemu tak poprzedni właściciel toto zmajstrował. Wyprowadził dodatkowy kabel, który był wpięty do przekaźnika a w instalacji dyndał się dziwny żółty kabelek, który zostawił wolny. Podmieniłem prostownik na używany z 472,6 i wolny żółty kabel podpiąłem pod przekaźnik. Ładowanie wróciło i wszystko bangala jak trzeba. Pod wirnikiem był dany pierścień dystansowy i podkładka falista a demontując elektrownię z 472,6 tych elementów nie było, zastanawia mnie czy są one konieczne przy zamontowanym małym Vape, czy to też patent poprzedniego właściciela ? No i ciekawe czy uszkodzony wirnik nadaje się do naprawy, przydał by się jako zapas. Nie znam się na elektronice ale czy można zastosować jakiś zamiennik prostownika fabrycznego, chciałbym coś mniejszego gabarytowo ale takiego by nie kombinować z podłączeniem kabli.