Kazdy z Was Panowie ma po trosze racje. Ale każdy w innym miejscu.
Jawol, Gustaw - spoko. <thumbup>
Domino - eh.... Jakbyś nie wbijał biegu (czy jak baba, czy jak c..a, czy z kopa) to wodzik i tak znajdzie się w jedynie słusznym dla niego położeniu, a koło zębate "wskoczy"
(dzięki kłom pod kątem 3,5, czy 6,43538276 stopnia) na swoje robocze miejsce - oczywiscie mam tu na mysli sprawna skrzynke.
A! I jeszcze do Ciebie - Domino - i po co ta agresja? <scared>
Zacznę może od poczatku. Siedzę nad tymi zdjeciami dobre 15 minut.
Dzieki nim chyba se przypomniałem jak ta skrzynia w ogóle wygląda po tylu latach, ale nieważne.

Skutki awarii - widac na <photo>
Przyczyna awarii - kolega jechał na 2 biegu. Wszystko było OK, Dżawa szła, ale do czasu.
Boooo, w wyniku najprawdopodobniej pogiętego tego preta co to wodzik po nim lata (prowadnicą zwany) wodzik nie pracował równolegle z rowkiem koła zębatego.
Wystepowało to podczas jazdy na 3 i 4 biegu. Skutkiem czego tarł on sobie o rowek tego koła. tarł i tarł. Pazur tego wodzika jest stosunkowo krótki, i ma mało "miesa".
Trał więc krótko. Tarcie to potęgowała geometria kłów sprzęgajacych obu współpracujacych kół zębatych.
Dlaczego? Ano dlatego, że koła (przesuwne i zdawcze 4 biegu), chca się do siebie przyblizac gdyz kły sprzęgajace posiadaja skosy. zatem połozenie tych kół jest ściśle okreslone.
zatem jak Kolega jedzie, lub hamuje silnikiem, występują nacicki na krzywy wodzik.
Wodzik zaczyna się nienormalnie szybko scierać, az do czasu gdy pozostaje kikut górnego pazura wodzika.
Wtedy wodzik się przekreca w dół na prowadnicy i kleszczy koło zębate. Delikwent nie moze przesunac tego koła więc
szarpie i napierdala nogą po dzwigni. W skutek czego wodzik się łamie lub prowadnica krzywi lub jedno i drugie.
Skrzywienie prowadnicy moze też wystapić w wyniku starcia górnego pazura wodzika i jego zakleszczenia w rowku koła zębatego.
Na zdjeciu widac kikut tego wodzika i nierówno wytary jego bok...
Do tego momentu jeszcze nic wielkiego się nie dzieje. Skrzynia jest do uratowania. Ale nasz Kolega postanawia jechac dalej. Zatem - wbija II bieg i daje...
Co się dzieje w skrzynce? Ano nadłamany wodzik, odpada i ląduje na dnie skrzynki. Motor jedzie. Jeszcze nic się nie dzieje. Dopiero gdy "wolne" od wodzika przesuwne koło III i IV biegu przesunie sie
w prawo (to koło z górnego wałka sprzęgłowego) zazebia się z kołem sasiednim. W tej sytuacji mamy zazębione 2 biegi. A wiec skrzynka jest zblokowana no i... sypią się zębateczki... <lookaround>
Tyle.
Teraz konkrety (bez lania wody) co zrobic aby skrzynia latała długo:
Włączać biegi delikatnie, ale zdecydowanie.
Zwrócic uwage na następujące sprawy:
Pierwsze primo - sprzęgło musi być dobrze wyregulowane i ten obsrany Dżawoski półautomat również.
Dwa - wodziki muszą być z dobrego materiału - najlepiej oryginalne (jeden h.j blacha czy odlew)
Trzy - prowadnica musi być prosta.
Cztery - łozyska sprawne (bez luzów - nawet tych poosiowych)
Pięć - SKRZYNIA BIEGÓW MUSI BYć DOBRZE ZDYSTANSOWANA *
Sześć - tarcza krzywkowa - nie zuzyta z przyzwoitymi luzami na kołkach wodzików
Siedem - wybierak sprawny i nie wychechłany.
Aha! Jeszcze osiem - koła zębate w dobrym stanie, bez zuzytych kłów (np. zaokrąglonych) i wyszczerbieñ.
*
Na czym polega dystansowanie skrzyni biegów:
połozenie robocze koła przesuwnego danego biegu w skrzynce musi być zgodne z położeniem wodzika. A polozenie wodzika ustala zapadka tarczy krzywkowej i jest to połozenie nieregulowalne.
(chodzi mi o tarczę krzywkową, lub wałek krzywkowy - Jawa ma tarczę - Haras wałek - jak zwał tak zwał - zasada jest jedna)
aby nie dochodziło do tarcia (nacisków bocznych) koła przesuwnego o wodzik podczas pracy skrzyneczki.
Tylko tyle - proste?
P.S.
Oczywiście skrzynka Jawoska ma parę wad - ale to chyba nie ten temat juz...
